Pierwsze miesiące roku 2013-tego przynoszą kolejne pożegnania artystów, którzy tworzyli oryginalne odmiany brzmienia muzyki rockowej na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. 6 marca niespodziewanie odszedł lider zespołu Ten Years After –Alvin Lee, okrzyknięty po Festiwalu w Woodstock najszybszym gitarzystą świata. Był kompozytorem, autorem tekstów, muzykiem, wokalistą i niekwestionowanym liderem blues-rockowej formacji, która wielokrotnie występowała dla liczonej w dziesiątkach tysięcy publiczności, nagrała 16 albumów, a mimo przerw w działalności pozostawała na scenie muzycznej przez niemal pięć dekad. Zaledwie dzień później, bo 7 marca media podały wiadomość o śmierci kolejnego wirtuoza gitary Petera Banksa, który był współzałożycielem i pierwszym gitarzystą grypy Yes. Zafascynowanego Hendrixem artystę pamiętamy z rozbudowanych, a przy tym finezyjnie zagranych partii m.in. na płytach otwierających bogatą karierę tego zespołu. Po roku 1970r. gitarę Banksa słyszymy w utworach kolejnych jego zespołów - Blodwyn Pig, Flash, Empire i Hormony in Diversity, ale to właśnie Yes przoduje wśród najbardziej znanych grup grających wyrafinowany rock symfoniczny. Tej wiosny fani niepokornej muzyki nie czekali zbyt długo na kolejną smutną wiadomość.
Czytaj więcej: Odszedł Ray Manzarek, „polski” założyciel The Doors