Napisane przez mediologia dnia . Wysłane Internet.

Rewolucja "portali społecznościowych"

Eksperci Forrester Research – w przeprowadzonych ostatnio badaniach - prognozują, że na przestrzeni kolejnych pięciu lat średnia roczna dynamika wzrostu wartości światowego rynku biznesowych narzędzi społecznościowych przekroczy 60 proc. W 2016 roku rynek takich rozwiązań ma być warty ok. 6,4 mld USD. Dla porównania w 2010 roku wartość tego segmentu oszacowano na ok. 600 mln USD. Prognozy Forrester Research zakładają zarówno wzrost samodzielnych, biznesowych rozwiązań społecznościowych, jak i narzędzi wbudowywanych w systemy transakcyjne i platformy komunikacyjne.

Zdaniem analityków popularność biznesowych aplikacji społecznościowych będzie rosła po części kosztem zapotrzebowania na tradycyjne rozwiązania telekomunikacyjne, z systemami klasy Unified Communications na czele. Eksperci Forrester Research podkreślają, że tradycyjne rozwiązania Unified Communications często nie są wystarczające w obliczu rosnących potrzeb biznesu.

"Na przestrzeni lat firmy inwestowały w rozmaite rozwiązania wspierające wymianę informacji i sprzyjające podnoszeniu efektywności pracy. W gronie takich narzędzi znalazły się m.in. zintegrowane z pocztą elektroniczną komunikatory tekstowe, rozwiązania VoIP, platformy wideokonferencyjne oraz aplikacje wspierające pracę zespołową. Praktyka pokazuje jednak, że tylko nieliczne z wdrożeń tego typu rozwiązań w pełni spełniły pokładane w nich nadzieje" - czytamy w komunikacie Forrester Research.

Eksperci prognozują, że w kolejnych latach rozwiązania wzorowane na serwisach takich jak Facebook, czy Twitter będą zyskiwać popularność przede wszystkim w większych organizacjach. Mikroblogi, profile i strumienie aktywności pracowników mają ułatwiać kontekstową wymianę informacji, a także grupowanie źródeł informacji i kontaktów do osób posiadających wiedzę niezbędną w kontekście konkretnych procesów biznesowych.

Dodajmy, że wzrost znaczenia portali społecznościowych związany jest ściśle z rozwojem tzw. produkcji partnerskiej opartej na czterech filarach ; otwartość, partnerstwo, wspólnota zasobów, działanie na skalę globalną. Trzy pierwsze zasady są sprzeczne z funkcjonowaniem firmy w klasycznym XX wiecznym otoczeniu gospodarczym. Jednak upowszechnienie Internetu i zdumiewający przyrost mocy obliczeniowej domowych komputerów dokonał prawdziwej rewolucji „uczestnictwa”, ponad 1,5 miliarda internautów stało się z dnia na dzień potencjalnymi producentami.

Ekonomia konsumeryzmu zmienia się w ekonomię produceryzmu partycypującego, ponieważ internauci dysponują narzędziami – dostarczanymi im darmowo przez firmy np. Apple - zmieniających ich w wytwórców. Tempo zmian i ciągle ewoluujące – oraz coraz bardziej wyrafinowane – wymagania klientów są tak znaczne, ze firmy chcące zaspokoić zewnętrzne potrzeby nie mogą już polegać wyłącznie na własnych zasobach i relacjach z wypróbowanymi partnerami biznesowymi.

Produkcja partnerska jest w Polsce praktycznie (poza kilkoma uniwersyteckimi środkami) nieznana i niepraktykowana, brak kultury kontraktu, brak wzajemnego zaufania i bezdyskusyjne propagowanie w środkach masowego przekazu przebrzmiałych dogmatów liberalnych z XIX wieku, uniemożliwia przystosowanie się naszym firmom do liberalizmu ery Internetu, który słowo „konkurencja” zastąpił słowem „współpraca” i „samoorganizacja”.

Nasze - z każdym dniem coraz większe – opóźnienie cywilizacyjne wynika głównie z tego , ze pod pojęciem liberalizmu rozumiemy i co gorsza praktykujemy, zasady zarzucone przez współczesnych przedsiębiorców, liberałów z krwi i kości a nie dogmatyków wspominających stare dobre czasy. Liberalizm współczesny dokonał asymilacji swoich wczorajszych przeciwieństw, a w Polsce nawet tego nie zauważono.


Piotr Piętak {jcomments on}