Od lat kilkunastu nasze państwo wprowadza z zacięciem niespotykanym system informatyczny e-pułap, dzięki któremu wszyscy obywatele będą mogli przy pomocy komputera załatwić wszystkie procedury administracyjne.

System e-pułap kosztuje miliony, jego budowa się przedłuża a jak na razie korzysta z niego 18333 obywateli co jest całkowitą kompromitacją ludzi odpowiedzialnych za jego budowę.Na czym polega błąd tego systemu ? Otóż odpowiedź jest prymitywnie prosta : ci którzy go skonstruowali wychodzili z założenia, że informatyka nie ma służyć obywatelowi, tylko wręcz przeciwnie obywatel informatyce.

E-pułap działa jak nakładka nad wszystkimi systemami informatycznymi w kraju i ma umożliwić dostęp do tych systemów.
Pomysł w gruncie rzeczy banalny ale, każdy obywatel, który załatwiał coś w administracji wie doskonale, że problem polega nie na dostępie do pojedynczej procedury administracyjnej, tylko na tym, że wypełnienie jakiejś procedury zależy od dostępu do wielu systemów naraz, a to zakłada ,że te systemy powinny wymieniać między sobą informacje.

Otóż każdy wie, że systemy informatyczne w naszym kraju nie mogą wymieniać między sobą informacji, że obywatel jest zmuszany do latania po różnych urzędach bo np. systemy służby zdrowia nie komunikują się z systemami ubezpieczeń czy NiP –em.
Stąd wniosek, że wprowadzenie e-pułapu nie ułatwi obywatelowi kontaktu elektronicznego z administracją lecz go utrudni bo jeszcze bardziej komplikuje tenże dostęp.

Twórcy e-pułap myśleli, że informatyka może zneutralizować absurdy naszego państwa i naszej administracji, otóż to jest myślenie życzeniowe, kompletnie utopijne. E-pułap przeszkadza nam w dostępie do administracji. Kiedy ten prosty fakt, że to prawo a nie informatyka decyduje o wygodzie obywatela względem biurokracji dotrze do naszych decydentów ? Ostatnio Polskie Towarzystwo Informatyczne przekazało do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji opinię na temat opracowanego przez MAC projektu założeń projekt nowelizacji ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne.

Eksperci PTI ustosunkowali się także do funkcjonalności systemu e-pułap, cytuje :

"Autorzy projektu nie zauważają, że szereg problemów, które ustawa ma rozwiązać, wynika ze złego prawa, braku lub niekompletności uregulowań, nadmiernych czy sprzecznych regulacji. Projekt lansuje rozwiązanie silnie scentralizowane, oparte na mnożeniu szczegółowych zapisów dotyczących platformy e-PUAP, gdy dotychczasowe doświadczenie, nie tylko polskie, świadczy, że taka centralizacja zwykle kończy się wdrożeniową klęską" - pisze PTI.


Kilka miesięcy temu w tygodnika „ComputerWorld” ukazał się artykuł Michała Tabora, autora rozwiązania profilu zaufania, który miał gwarantować bezpieczny i szybki dostęp do Elektronicznej Platformy Usług Administracji Państwowej (ePUAP). Artykuł powinien wstrząsnąć urzędnikami Ministerstwa Cyfryzacji i Administracji a przede wszystkim ministrem Bonim, ponieważ autor stwierdza – bez ogródek - , cytuję :

„Jestem autorem rozwiązania profilu zaufanego, ale, niestety, nie miałem możliwości nadzorować jego wdrożenia w systemie Elektronicznej Platformy Usług Administracji Państwowej (ePUAP), a z pierwotnej koncepcji zrealizowano tylko część. Przede wszystkim nie wdrożono mechanizmów bezpieczeństwa. Rozwiązanie nie ma również właściciela biznesowego, co powoduje, że nikt kwestii bezpieczeństwa nie kontroluje. Wobec tego muszę z przykrością stwierdzić, że nie używam profilu zaufanego ePUAP, nigdy go nie założyłem i odradzam jego stosowanie.”.

M. Tabor wyjaśnia dlaczego jego zdaniem nie można dzisiaj używać e-pułapu :

„Profil zaufany ePUAP jest dzisiaj jedynym ogólnopolskim i darmowym mechanizmem uwierzytelniania w procesach dokumentowych. Warto więc wskazać główne mankamenty tego rozwiązania. Całość profilu zaufanego jest zaszyta w systemie w całości kontrolowanym i utrzymywanym przez zewnętrzną firmę - pozostającą w zakresie bezpieczeństwa poza kontrolą administracji publicznej. O ile mi wiadomo, nigdy nie przeprowadzono kompletnego audytu rozwiązania, a Centrum Projektów Informatycznych nie ma realnej kontroli nad działaniem systemu. Brak mechanizmów bezpieczeństwa w sferze organizacyjnej skutkuje brakiem zobowiązań firmy utrzymującej profil zaufany.”

Tyle wyjaśnienia M. Tabora – w normalnym państwie po takim artykule nastąpiłaby natychmiastowa reakcja ministra odpowiedzialnego za realizację projektu e-pułap czyli – w tym wypadku – ministra Boniego. Niestety reakcji nie było.

Czy nie czas przerwać budowę czegoś czego zbudować się nie da?

Piotr Piętak