PiS nie może wypełniać jednocześnie dwóch – wzajemnie sprzecznych – ról ; partii opozycyjnej i partii walczącej o prawdę smoleńska. Te dwa cele są sprzeczne i doprowadzają powoli partie do politycznej ruiny. Bowiem warunkiem koniecznym odsunięcia PO od władzy jest odsuniecie – w kampanii medialnej PiS -u na bok tragedii smoleńskiej, co samo w sobie jest już tragedią, ale innego wyjścia z tego klinczu nie ma.
Mam wrażenie, że ta prawda, (doskonale ją rozumieją przeciwnicy PiS- u wyciągając co jakiś czas kolejna sensacje o tragedii smoleńskiej, co zmusza PiS do zabrania głosu i co skutkuje natychmiastowa klapa sondażową), dotarła do działaczy, którzy chcąc rozwiązać ten autentyczny węzeł gordyjski spróbowali dwa cele rozdzielić powołując gabinet cieni, który faktycznie pełniłby role partii opozycyjnej.
„Premier” Gliński i coraz liczniejsze grupy ekspertów zajmują się programem PiS –u oraz recenzowaniem aktualnego rządu. Czy to wystarczy, pokaże czas. W każdym bądź razie pomysł powołania gabinetu cieni uważam za znakomity – pisałem o tym wielokrotnie – i propagowanie prac doradców PiS – u uważam za obowiązek niezależnych publicystów portali i innych mediów. Dlaczego ten pomysł jest swego rodzaju zbawieniem dla partii J. Kaczyńskiego?
Wielu politologów m.in Sartori w „Teorii demokracji”, twierdzi, ze w miarę jak mechanizmy życia społecznego staja się coraz bardziej skomplikowane stechnicyzowane i wzajemnie sprzężone, zdanie eksperta z konieczności zyskuje o wiele większe znaczenie niż głos wyborcy. Ten proces władzy ekspertów Polska odczuwa szczególnie boleśnie ponieważ jest członkiem UE – lub jak twierdza niektórzy, jej kolonią – w stukturach której rządzą fachowcy i specjaliści od wymuszania na krajach członkowskich przy pomocy norm w 100% technicznych, decyzji politycznych.
Techokraci w UE rzadzą, dlatego pierwszym obowiazkiem ekspertów PiS powinna być próba odpowiedzi na pytanie: jak ograńiczyć władzę europejskich technokratów w stosunku do władzy rządów narodowych. Przypomnijmy, że Unia Europejska nie opiera się na klasycznym podziale na władzę ustawodawczą wykonawczą i sądowniczą. Podstawa władzy – mimo licznych modyfikacji i wzrostu roli Parlamentu - w UE czyli „wspólnotowy trójkąt instytucjonalny” Rada, Komisja Parlament oparta jest raczej na połączeniu funkcji niż na podziale władzy.
To Komisja Europejska czyli rząd Unii a nie Parlament posiada faktyczny monopol na inicjatywę ustawodawczą. Sytuacja ta pociąga za sobą nieistnienie w systemie wspólnotowym jakiegokolwiek rozróżnienia pomiędzy prawem czyli wyrazem funkcji ustawodawczej i przepisem aktem właściwym działalności władzy wykonawczej. W ten sposób uległ ograniczeniu tradycyjny dyskurs polityczny na rzecz profesjonalnych technokratów i urzędników.
Władzę w naszym państwie sprawuja biurokraci z Brukseli, jak tą władzę ograńiczyć? Od tego pytania powinna się zacząć wszelka refleksja na temat niesuwerennego państwa jakim jest III Rzeczpospolita. Czym jest dzisiaj narodowa polityka, jeżeli nasze państwo nie jest już państwem, jeśli 80% prawa obowiązującego na terytoium Polski jest uchwalane przez unijnych biurokratów? Jeżeli to prawo - przykład ograniczenia emisji CO2 – wykańcza nas ekonomicznie? Eksperci PiS –u z gabinetu cieni prof. Glińskiego, dokładna definicja ich roli, sprawia, ze w oczach wielu wyborców najwieksza partia opozycyjna staje się profesjonalnym ugrupowaniem zdolnym do natychmiastowego przejecia rządów.
Oczywiście, niektóre konferencje – jak ta o państwie – grzeszą sloganowoscią, ale rozumiem, ze to sa przejsciowe kłopoty. Jednak najważniejszy jest drugi człon sprzeczności czyli tragedia smoleńska. Po sławetnym artykule o nitroglicerynie i trotylu opublikowanym w „Rzecpospolitej”, po reakcji PiS –u a przede wszystkim J.Kaczyńskiego na ten artykuł, wniosek może być tylko jeden: J.Kaczyński – nie wspominając o A.Macierewiczu – powinien nie zabierać głosu w sprawie tragedii smoleńskiej.
Komunikat partii po kolejnych prowokacjach rzadu czy Palikota, powinien być jak najkrótszy i jak najbardzie wstrzęmięźliwy. Zdaje sobie sprawę, ze jest to praktycznie niemozliwe, ale pytanie jakie zadaja sobie polacy brzmi: kim jest dzisiaj J.Kaczyński bratem śp. Prezydenta L.Kaczyńskiego czy prezesem parii opozycyjnej? Ci, którzy odpowiadają na pierwszy człon tej alternatywy: J.Kaczyński jest bratem śp. Prezydenta nigdy nie zagłosują na PiS. I na tym polega tragedia tej partii.
Piotr Piętak