Napisane przez mediologia dnia . Wysłane Artykuły teoretyczne.

Teoria informacji i absurdy ateizmu

To co od wieków nazywamy materią, powstało względnie późno. Światło i promieniowanie były pierwszymi elementami rodzącego się wszechświata. Materia jest w rzeczywistości kompozycją światła i promieniowania. W miarę upływu czasu – począwszy od Wielkiego Wybuchu – materia, z której utworzony jest wszechświat podlega procesowi wzrastającej kompozycji; fizycy już dawno udowodnili, że atomy najbardziej zróżnicowane są najmłodsze.

Również na ziemi, od momentu, gdy umożliwiły to warunki fizyczne, materia podlegała procesowi wzrastającej kompozycji. Atomy łączące się z innymi atomami tworzyły struktury nazywane molekułami lub cząstkami. Molekuły, w procesie wzajemnego przyciągania, formułują wielkie cząsteczki. Te z kolei, łącząc się między sobą, doprowadzają do powstania struktur zawierających informacje, które umożliwiają powstanie organizmów żywych, najpierw jednokomórkowych, następnie wielokomórkowych, złożonych z tysięcy, milionów, miliardów zróżnicowanych i wyspecjalizowanych komórek.

Tak więc możemy sformułować już teraz ogólne prawo rządzące historią wszechświata i natury: w miarę upływu czasu materia poddawana jest procesowi wzrastającego zróżnicowania, który doprowadza do jej coraz większej złożoności. To samo można wyrazić prościej : informacja we Wszechświecie wzrasta nieustannie wraz z postępem ewolucji.

Wiemy już, że pierwsze żywe organizmy były systemami biologicznymi zbudowanymi z jednej komórki. Mimo to kod genetyczny, niezbędny do ich wytwarzania, był już nasycony wielką ilością informacji, nie tylko dlatego, że zawierał wszystkie instrukcje potrzebne do stworzenia systemów biologicznych, ale także dlatego, że musiał on odtworzyć atomy, z których był zbudowany. Musiał być również zdolny do samoreprodukcji, do przekazywania innych informacji genetycznych, które w sobie zawierał, wreszcie do adaptacji w ciągle zmieniającym się środowisku, czyli do ewolucji i transformacji.

Jest bowiem faktem, że systemy jednokomórkowe ewoluowały i przekształcały się w struktury wielokomórkowe. Studiując długą historię życia, uczeni odkryli, ze wraz z upływem czasu pojawiły się na ziemi organizmy o coraz wyższym stopniu złożoności, zbudowane z oddzielnych, różnych komórek i coraz bardziej wyspecjalizowanych organów. Powstanie systemów biologicznych, podlegających procesowi wzrastającego zróżnicowania, jest możliwe dzięki kodowi genetycznemu wzbogacanemu na każdym etapie ewolucji o nowe informacje, które  zawierają wszystkie instrukcje umożliwiające budowę tychże systemów.

Z punktu widzenia zawartych w nim informacji, kod genetyczny – w miarę postępów ewolucji – wzrasta i wzbogaca się. Pierwsze żywe organizmy są także istotami psychicznymi, wszystko bowiem, co biologiczne jest również psychiczne. Obiektem biologi i psychologii – przypomnijmy, że psychologia eksperymentalna odkrywa prawa dotyczące zachowań zarówno ludzi jak i zwierząt – jest ta sama rzeczywistość, a mianowicie organizmy ożywione, będące systemami biologiczno-psychologicznymi.

W miarę upływu, czasu, wraz z jednoczesnym rozwojem neurofizjologicznym i neuropsychicznym, stopień psychiczności organizmów ożywionych wzrasta. Pojawienie się człowieka, zwierzęcia wyposażonego w około sto miliardów neuronów, zmienia perspektywę, ponieważ nie jest on już tylko organizmem psychicznym, ale istotą zdolną do refleksji, uczenia się, zapamiętywania i przewidywania zdarzeń. Historia naturalna życia polega więc na ciągłym nieodwracalnym wzroście psychiczności organizmów żywych.

Aby stworzyć byt obdarzony mózgiem zbudowanym z miliardów – połączonych między sobą – komórek nerwowych, trzeba dysponować kodem o niewyobrażalnym bogactwie zawartych w nim informacji. Genetycy potwierdzają tę hipotezę – kod genetyczny zawarty w jądrze plemnika i w jądrze jajeczka jest ogromną biblioteką umieszczoną w mikroskopijnej masie materii.

Jak pięknie pisze C. Tresmontant:

Kiedy kobieta i mężczyzna są złączeni  w akcie miłosnym, mężczyzna przekazuje kobiecie informacje, która łączy się z informacją zawartą w kobiecym jajeczku ; z ich połączenia powstaje nowa informacja, do tego stopnia nowa i oryginalna, że – wszyscy biolodzy są co do tego zgodni – dziecko w ten sposób poczęte jest absolutnie unikalne w dotychczasowej historii życia na ziemi. Dziecko poczęte jest jak nieogłoszony drukiem genialny poemat.

Z odkryć nauk doświadczalnych, dokonanych w XX wieku wynika, że wszechświat jest systemem ewolucyjnym, historycznym i genetycznym, w którym ilość informacji – wraz z upływem czasu – wzrasta w sposób ciągły i nieodwracalny.

Oczywistością jest, że wszechświat – w jakimkolwiek momencie swojej historii – nie może sobie samemu ofiarować nowej informacji, ponieważ jej nie posiada. Trzeba więc uznać, że wszechświat jest systemem ewolucyjnym, który – z upływem czasu – otrzymuje informację zdolną kreować nowe systemy fizyczne i biologiczne. Ateizm – jak wiadomo – jest filozofia twierdzącą, że wszechświat istnieje sam, że jest on bytem absolutnym.

Jeżeli wszechświat jest sam, to ani nie może sobie  ofiarować, tego czego nie ma, ani nie może tego czegoś (nowej informacji) skądś lub od kogoś otrzymać, ponieważ jest sam. W takim razie – zgodnie z podstawowymi założeniami ateizmu – wszechświat powinien zastygnąć w swych formach początkowych : nie powinien ani ewoluować, ani wzbogacać się o nowe informacje. Jeśli ateizm byłby prawdziwy, to wszechświat nie mógłby tworzyć nowych coraz bogatszych w informacje bytów.

Ponadto, jeżeli – jak dowiedli astrofizycy – wszechświat miał początek, to nie może być Bytem Jedynym. Albowiem byt, lub całość bytu, nie może wyłonić się z nicości bądź z negacji wszystkiego co istnieje. Nicość jest sterylna. Z tym twierdzeniem filozofowie głoszący ateizm się zgadzają.

Jeśli więc wszechświat jest sam – a tak brzmi podstawowe twierdzenie ateizmu – to nie mógłby on mieć początku.

Jednak współcześni epigoni XIX i XX wiecznego ateizmu twierdza – zgodnie z teoria ewolucji Jacques`a Monoda -, ze cała ewolucja organizmów żywych,obejmująca i nasz gatunek, może być wyjaśniona przez niewiarygodnie długie serie przypadkowych mechanicznych błędów w kopiowaniu kodu genetycznego, a nie przez istnienie źródła informacji kreującego nowe systemy biologiczne. To początkowe źródło informacji, chrześcijanie nazywają Bogiem. Kto ma racje ?

Teoria informacji została sformułowana w roku 1948 przez amerykańskich uczonych Ralpha Hartleya i Claude’a E. Shannona, którzy podczas prac nad poszukiwaniem najskuteczniejszego sposobu przekazywania informacji za pomocą telefonu udowodnili, ze każdy zrozumiały komunikat pochodzi od nadawcy posiadającego inteligencje.

Z ich teorii wynika, że zawartość informacyjna komunikatu , który aby dotrzeć do odbiorcy musi przejść przez licznych pośredników, może zmaleć lub pozostać taka sama natomiast w żadnym wypadku nie może wzrosnąć. Wyobrażmy sobie teraz, że np. Albert Einstein chce przesłać manuskrypt  szczególnej teorii względności mieszkającemu w Paryżu francuskiemu fizykowi, Louisowi de Broglie. W tym celu Amerykański uczony przekazuje ją na poczcie urzędnikowi obsługującemu telegraf, który przesyła ją do Londynu (zakładamy, że nie ma bezpośredniego połączenia między USA i Paryżem), ten z kolei przesyła ją dalej. Gdy ostatecznie praca naukowa Einsteina dotrze do jego kolegi w Paryżu, będzie ona różna od oryginału, ponieważ na każdym etapie przekazu informacji kolejni urzędnicy popełniali błędy, których rosnąca liczba zmniejszyła zawartość komunikatu. W efekcie francuski uczony otrzyma wersje tekstu mniej zrozumiałą od oryginału i będzie musiał się porządnie napocić, aby zrozumieć, o co właściwie chodzi jego koledze z Ameryki.

Otóż, w.g. teorii ewolucji Monoda, istnieje możliwość, że urzędnicy poczty, popełniając błędy w przekazywaniu manuskryptu zawierającego szczególna teorie względności, mogą w efekcie doprowadzić do sformułowania ogólnej teorii względności czyli realnie zwiększyć zawartość informacyjną i konceptualną komunikatu. Twórcy teorii ewolucji każą nam wierzyć, że absurd jest prawdą, że człowiek jest nagromadzeniem błędów, że z materii nieożywionej powstają organizmy biologiczne ot tak sobie przez przypadek. Nauka XX wieczna obaliła te twierdzenia.

 

Piotr Piętak