Napisane przez mediologia dnia . Wysłane Media.

"Przebudzenie" - ideologia czy rzeczywistość

Film J. Lichockiej pt. „Przebudzenie” kolportowany wśród publiczności przez „Gazetę Polską”, doczekał się już dwóch poważnych recenzji w których ich autorzy – Ł. Warzecha i Rafał A. Ziemkiewicz – formułują swoją ocenę funkcjonowania w III Rzeczpospolitej różnego rodzaju stowarzyszeń, które powstały po katastrofie smoleńskiej. Ludzie, którzy zaangażowali się w działalność społeczną połączył odruch „moralnego sprzeciwu wobec triumfującej podłości , kłamstwa i wobec agresji skrzykniętych pod smoleński krzyż przez prorządowe media – „młodych z fejsbuka””. Film przedstawia nam proces budowy Republiki Wolnych Polaków w III Rzeczpospolitej.

Film jest bardzo oszczędny, wręcz ubogi w środki artystyczne którymi autorka konstruuje jego narrację. Nie ma w nim patriotycznych uniesień, uderza prostota wypowiedzi uczestników tego ruchu, oczywistość ich zaangażowania. Dlaczego to robią ? Dlaczego uczestniczą każdego 10 w marszach i mszach poświęconych upamiętnieniu ofiar tragedii smoleńskiej ? Dlatego, że media kłamią, że aktualna władza  używała i używa tych samych metod wobec np. obrońców Krzyża, co stalinowscy spece od propagandy wobec AK. W latach 40 i 50-tych XX wieku polscy patrioci byli „zaplutymi karłami reakcji”, dzisiaj są „fanatykami krzyża”, „wariatami”, „katodupkami” itd.

Narracja filmu nie jest przedmiotem analizy autorów recenzji ; R.A. Ziemkiewicz pisze wprost : „Rzecz jest emocjonalnie mocna, narracyjnie sprawna i jako dzieło, zapis czasu nie podlega dyskusji.”.

Muszę przyznać, że czytając to zdanie lekko się zdziwiłem, bo jest rzeczą oczywistą, że film – jak każde dzieło sztuki – musi podlegać dyskusji, analizie – bez tej wstępnej pracy, „Przebudzenie” jest tylko i wyłącznie manifestem politycznym – ideologiczną Kroniką Filmową. I tak ten film traktuje Ziemkiewicz. Stąd w jego artykule – obok licznych trafnych uwag – oceny, co najmniej dyskusyjne.

„Przebudzenie” składa się z kilku warstw montażowych ; pierwsza warstwa to wypowiedzi ludzi, którzy w reakcji na oszczerczą kampanie mediów wobec śp. L. Kaczyńskiego angażują się w elementarnym odruchu moralnym w obronę pamięci o prezydenckiej parze, która zginęła w katastrofie smoleńskiej. Ich wypowiedzi są najsilniejszym przesłaniem filmu, są tym silniejsze, że bohaterowie filmu są zaprzeczeniem oficjalnego obrazu o obrońcach Krzyża serwowanego nam przez np. TVN.

To są dobrze zarabiający przedstawiciele klasy średniej używający w opisie swoich przeżyć języka wyzbytego całkowicie patriotycznej i emocjonalnej ornamentyki. Ich zaangażowanie jest wg. nich spełnieniem podstawowego obywatelskiego obowiązku każdego Polaka, który wierzy, że żyje w niepodległej i suwerennej Ojczyźnie. Dlatego ich słowa są tak przekonywujące, wręcz oczywiste, zawierają przesłanie sformułowane dwa wieki temu przez Hegla, że państwo jest emanacją  społeczeństwa obywatelskiego.

Jeżeli państwo nie spełnia tego warunku nie jest państwem. Czym jest dzisiejsza Polska – pytają bohaterowie „Przebudzenia” , jeżeli jest państwem to dlaczego ignoruje podstawowe postulaty społeczeństwa obywatelskiego ? To pytanie jest skierowane do nas ale także do dzisiejszych władz tego administracyjno-biurokratycznego związku zwanego III Rzeczpospolitą. Wypowiedzi bohaterów „Przebudzenia” przeplatane są sekwencjami pokazujące obrazy spod Pałacu Prezydenckiego, znicze, marsze , krzyż oraz pejzaże Polski prowincjonalnej ukazane z okna pociągu.

Sekwencje pejzażu są szczególnie wymowne, bowiem ukazują w krótkich migawkach Polskę biedną, Polskę nietkniętą przez modernizacyjne zmiany ; są największym oskarżeniem klasy panującej bo dowodzą, że nasz kraj przybrał - jak mówią statystycy – formę obarzanka. W środku kilka miast z wieżowcami. Na obrzeżach cywilizacyjna pustynia, gdzie likwiduje się połączenia kolejowe i autobusowe, posterunki policji, pocztę itd. Czy mamy do czynienia z cywilizacyjnym rozbiorem Polski ? To pytanie nie jest postawione, ale stawiam go bo także czuję się obywatelem.

Te dwie warstwy filmu : wypowiedzi bohaterów i pejzaże są jednak uzupełnione intelektualnymi agitkami – inaczej ich nazwać nie mogę – poety (jego wiersze są wyświetlane w trakcie filmu na dole ekranu) , którego wypowiedzi można nazwać : nadbudową ideologiczną nad wypowiedziami pozostałych bohaterów. Dodajmy, że jest to ideologia całkowicie sprzeczna z doświadczeniami innych uczestników filmu. Poeta z ogniem w oczach mówi, że właśnie wśród uczestników marszy i obrońców Krzyża odnalazł prawdziwa Polskę i że jest przekonany że to właśnie oni doprowadzą do całkowitego przeobrażenia jego Ojczyzny. Mówi wprost, że jest w podziemiu i czuje się jak w podziemiu. Problem w tym, że inni bohaterowie filmu nie używają słowa „podziemie”, wręcz przeciwnie podkreślają normalność swego zaangażowania. Mówią wprost, że lubią uczestniczyć w mszach, bo potem rozmawiają z ludźmi, którzy myślą podobnie jak oni   i odczuwają wspólnotę myśli.

Otóż nie można uczestniczyć w wspólnocie będąc w podziemiu. Podziemie to strach, niepewność, ciągła ucieczka przed nieznanym wrogiem. Tej sprzeczności poeta – ale także Ziemkiewicz – nie dostrzega. Jest on rewolucjonistą, fałszującym przesłanie wolnych obywateli.

Czwarta warstwa filmu to sekwencje ukazujące młodzieżowych przeciwników obrońców Krzyża spod znaku Palikota. Zanim jednak przeanalizuję kadry ukazujące inwazje dzieci na Krakowskim Przedmieściu, przywołam najinteligentniejszy fragment artykułu R. A. Ziemkiewicza, pisze on że po katastrofie smoleńskiej obrońcy pamięci prezydenta Rzeczpospolitej i Krzyża użyli wobec swych przeciwników, metody którzy ci używali dotychczas wobec nich, cytuję :

„Ruch, który zrodziła tragedia smoleńska, a bardziej bezprecedensowa kompromitacja państwa i jego elit, która nazwałem tragedią posmoleńską jest w oczywisty sposób reakcja na próbę wykluczenia i pozbawienia głosu, tych, którzy widza w sobie /…/ prawdziwych dziedziców ducha i tradycji Solidarności, ukradzionej i zawłaszczonej przez zblatowanych w Magdaleńce cwaniaczków. ” i dalej opisując dokonania ruchu : „drugi obieg jest w stanie mimo to produkować co kilka tygodni film, który rozpowszechniany całkowicie poza oficjalnym obiegiem dociera do kilku milionów widzów /…/ Oczywiście dało to wolny Polakom poczucie siły, które skłania do odpłacenia elitom tą sama monetą. Wykluczani sami zaczęli wykluczać.”.

 

Zwrot – trafiający w sedno dzisiejszej sytuacji w Polsce - wykluczani sami zaczęli wykluczać – jest w filmie wyrażony przy pomocy nowoczesnej techniki montażu i kompozytowania, która jest sztandarowym osiągnięciem postmodernistycznej kultury dzieci Internetu. Reżyser przy użyciu formalnych metod „wykluczył” sekwencje dotyczące dzieci Palikota z reszty filmu. Spokojny tok narracji ustępuje – przy filmowaniu dzieci Palikota – technice wideoklipu czyli filmowego kolażu składającego się z migających obrazów wytwarzanych za pomocą różnorodnych technik medialnych, fotografii, video, animacji komputerowych. Paradygmatem wideoklipu jest cięcie na ostro i szybki ruch części w jednym ujęciu. W ten sposób Lichocka przedstawiła tych, którzy m.in na znicze oddawali mocz.

„Przebudzenie” jest – moim zdaniem – wybitnym osiągnięciem artystycznym i mam nadzieję, że wokół tego filmu, drugiego obiegu, zacznie kiełkować dyskusja w której nie będziemy się wzajemnie wykluczać.

 

Piotr  Piętak