Skip to main content

Rewolucja w polskim filmie i informatyce

Reżyser Zbigniew Rybczyński zostaje dyrektorem Wrocławskiego Studia Technologii Wizualnych, które ma zostać stworzone w ramach Wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych (WWFF). Otwarcie ma nastąpić w 2012 roku, jeżeli dojdzie do stworzenia tego studia, to może to być prawdziwa rewolucja w polskim filmie, ale także w polskiej informatyce.

Kim jest Z. Rybczyński ? Jest on reżyserem filmów eksperymentalnych, operatorem i wykładowcą. Wszystkie swoje polskie filmy, łącznie z "Tangiem", za które jako pierwszy polski twórca otrzymał Oscara (1983), zrealizował w SE-MA-FORze w Łodzi. Po przeniesieniu się do Stanów Zjednoczonych Rybczyński realizował filmy krótkometrażowe na taśmie wideo i wideoklipy na zamówienia stacji telewizyjnych.

Od 1986 jego ulubioną techniką stało się wideo; system wysokiej rozdzielczości (High Definition - HD) umożliwia pracę nad filmem w integralnym związku z komputerem. W 1987 otworzył własne studio (Zbig Vision Studio) w Hoboken pod Nowym Jorkiem, gdzie produkował filmy w systemie HD.

Zyskał ogromną popularność jako realizator wideoklipów muzycznych. W ciągu trzech lat powstało ich ok. 30. W ramach tego gatunku stworzył wideoklip do muzyki Johna Lennona (Imagine), uznawany za arcydzieło i często zaliczany ze względu na swój artyzm do gatunku filmowego.

Studio w Hoboken produkowało także filmy reklamowe. Powstały tu jednak przede wszystkim najciekawsze dzieła Rybczyńskiego w systemie HD, Schody inspirowane słynną sceną z Pancernika Potiomkina Sergiusza Eisensteina, , Czwarty wymiar, Orkiestra i Kafka. Z.Rybczyński jest pierwszym artystą epoki Internetu i informatyzacji, która dyktuje warunki naszego życia codziennego. Wrocławskie Studia Technologii Wizualnych ma być ośrodkiem  unikatowym w skali światowej.

Będzie to placówka oświatowa oraz badawczo-twórcza w dziedzinie multimediów. Ma się specjalizować w produkcji filmowych efektów specjalnych, które będą powstawać przy wykorzystaniu najnowszych komputerowych technik realizacji obrazów wielowarstwowych CGI oraz 3D. Rybczyński podkreślał, że trudno sobie wyobrazić lepszą lokalizację dla ośrodka niż legendarna WWFF.

"Nasza instytucja znajduje się również w pobliżu kilku wyższych uczelni, liczymy, że wśród studentów, absolwentów i kadry naukowej znajdziemy pasjonatów i przyszłych twórców filmowych" -

mówił reżyser w trakcie niedawnej konferencji prasowej. Jak podkreślał w ośrodku, "pod jednym dachem", będą realizowane całe filmy? "Z udziałem stosunkowo małej ekipy będziemy wytwarzać obrazy, w których będą grać aktorzy" - tłumaczył. Wyjaśnił, że chodzi o tworzenie obrazów składających się z wielu warstw osobno filmowanych, które są następnie ze sobą łączone.

"Nawet w największych studiach na świecie proces ten odbywa się w bardzo drogim i czasochłonnym procesie postprodukcji, zaś to jak współgrają ze sobą ostateczne efekty można ocenić w czasie montażu, długo po zakończonych zdjęciach. W naszym studio będziemy te wszystkie procesy przeprowadzać w czasie rzeczywistym. Twórcy i uczestnicy realizacji filmu będą mogli widzieć i oceniać końcowy rezultat swoje pracy w kontekście całości tworzonego materiały w trackie filmowania" - mówił.

Według reżysera, w powstającym ośrodku znajduje się obecnie sprzęt, którego żadne studio na świecie nie posiada.

"To system umożliwiający nagrywanie filmu i jego obróbkę w niekompresowanym systemie czterokanałowym w 10 bitach. Zapewnia on produkcję obrazów filmowych w najlepszej obecnie do osiągnięcia jakości technicznej" - tłumaczył Rybczyński.

Z. Rybczyński jest rewolucjonistą – jako jedyny współczesny artysta stwierdził niedawno :

„Umiejętność pisania kodu komputerowego nie jest obecnie traktowana na równi z umiejętnością zwykłego pisania. A przecież język komputerowy jest współczesnym odpowiednikiem języka pisanego, tylko że ma od niego o wiele większy potencjał. Ale jest nadal w fazie raczkowania i trochę dziwaczeje. Niepokoi mnie sposób podejścia do tego języka przez środowiska humanistyczne. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego nauki programowania nie zaczyna się w pierwszej klasie szkoły podstawowej”.

Wielokrotnie pisałem to samo w licznych artykułach publikowanych na www.mediologia.pl. Plany Z. Rybczyńskiego mogą zrewolucjonizować polskie kino, które zaczyna dopiero stosować informatyczne techniki na szersza skalę. Przypomnijmy jednak, że w ostatnich latach tylko polscy reżyserzy dotrzymują kroku współczesności i wyprodukowali kilka arcydzieł m.in. debiutancki filmie Jakubika p.t : "Prosta historia o miłości".

 Jest to opowieść o powstawaniu filmu. Na oczach widzów powstaje fabuła, kreowani są kolejni bohaterowie a oni sami zostają wciągnięci w kilkupoziomową wirtualną opowieść na granicy rzeczywistości i fikcji. Jak każdy wybitny film, „Prosta historia miłości” przywołuje z pełna premedytacją arcydzieła kina światowego i polskiego, przede wszystkim rozpoznajemy co chwile ciągłe aluzje do „Pociągu” Kawalerowicza, ale także do „Powiększenia”.

Reżyser chce zedrzeć zasłonę z wirtualnej rzeczywistości w której zanurzony jest człowiek ery społeczeństwa informacyjnego. Ery Internetu. Jest to film eksperymentalny w pełnym tego słowa znaczeniu awangardowy, jest to film wyprodukowany metodami przećwiczonymi w „Schodach” przez Z. Rybczyńskiego.

Wrocławskie Studio Technologii Wizualnych, umożliwi powstanie właśnie takich awangardowych filmów, które mogą jednocześnie stać się laboratorium dla komercyjnych programów informatycznych na których dzisiaj zarabia się miliardy.

Piotr Piętak

  • Utworzono .
  • Kliknięć: 4036