Napisane przez mediologia dnia . Wysłane Media.

Sprawa Brunona.K czyli simulacrum medialnego faktu

275f14a63c88124e8edaef492f30141dPodstawowym paradygmatem w postmodernistycznej teorii mediów jest pojęcie simulacrum. Najkrócej mówiąc oznacza ono kopie bez orginału. Takimi kopiami, które nigdy nie miały miejsca w rzeczywistości, były wielkie medialne spektakle, z których obrona Białego Domu przez Jelcyna w sierpniu 1991 roku jest przywoływana – we wszystkich podrecznikach teorii mediów – jak przykład wręcz wzorcowy.

Obrona Białego Domu z bohaterskim Borysem Jelcynem na wieżyczce czołgu była jedynie faktem wirtualnym, gdyz żadnej obrony nie było, a to z tego prostego powodu, ze nie było zadnego szturmu na Biały Dom. Wydarzenie to zaistniało jedynie dlatego, że odbyło się ono w zasiegu kamery CNN i było rozpowszechnione przez telewizje na całym świecie.

Dlatego, jeżli władze urządzają spektalke informacyjne, to musimy zawsze pytać czy informacje sa faktami czy kopiami informacji. Jak było w przypadku przekazu informacji w sprawie Brunona K.? W tej sprawie interesujące są tylko dwa pytania: po pierwsze, dlaczego urządzono konferencję prasową i rozdmuchano tą informację jakby ABW udaremniła nowy 11 września 2011 roku, tylko nie w USA a w Polsce?

Po drugie, dlaczego na tej konferencji od razu wskazano winnych mówiąc wprost, ze poglady Brunona K. były ksenofobiczne, antysemickie i nacjonalistyczne oraz, że działał on pod wpływem ideologicznym osób trzecich. W tym wypadku – nie trzeba tłumaczyć ogółowi obywateli III Rzeczpospolitej, kto takowe poglady posiada – wszyscy doskonale wiedzą, że sa to ksiądz Rydzyk i J.Kaczyński. Te dwie informacje wplecione w wywody prokuratora na konferencji prasowej były z punktu widzenia teorii mediów czysta prowokacją.

Po pierwsze prokurator absolutnie nie miał prawa na tym etapie śledztwa mówić o pogldach Brunona K., jeżeli mówił to robił to w jakims celu. Jakim? Po drugie stwierdzenie, ze działał pod wpływem osób trzecich przy jednoczesnym precyzyjnym okresleniu jego pogladów jest sprzeczne wewnętrznie. Innymi słowy przekaz i konferencja prokurtury były prowokacja wymierzoną w opozycje, która tym razem nie dała się sprowokować.Nauczka z trotylem była dobra lekcją. Jednak podanie w/w informacji było także testowaniem mediów?

Jak one zareagują? Przypomnijmy, że w innych wypadkach, media natychmiast wylewały tony pomyj na PiS i sekte smoleńską. I co? Ano niespodzianka. Media nie wypełniły tym razem zaszyfrowanego – ale czytelnego – rozkazu. Dlaczego? Dlaczego nawet generałowie Czempiński i Tuchaczewski wskazywali na ewidentne błędy w przekazie płynacym z ust prokurarora?

Nie będę odpowiadał na te pytania – bo możliwiosci jest bez liku, stwierdze tylko, że według mnie już samo przekazanie informacji o Brunonie K. jest absolutnym skandalem. Konfernecji nie powinno być. Społeczeństwo nie powinno być informowane o tym znalezisku ABW. Dlaczego nas o tym poinformowano i to w tak spektakularny sposób?

Piotr Piętak