Napisane przez mediologia dnia . Wysłane Media.

Akcje Gazety Wyborczej pikują w dół

gazeta-wyborczaSprzedaż „Gazety Wyborczej” pikuje w dół.. Od szczytowych notowań akcje Agory straciły już 97 proc. co cieszy konkurencję np. . dziennik „Rzeczpospolita”. Czy kończy się ideowy dyktat A. Michnika i jego wychowanków w III Rzeczpospolitej”? O tej swoistej dyktaturze pisaliśmy czesto (czytaj tutaj). Przypomnijmy, że „Gazeta Wyborcza” od 1989 r. była praktycznym monopolistą w kreowaniu informacji i opinii wśród polaków.

Inne media, w tym publiczne radio i telewizja, swoje serwisy informacyjne i programy publicystyczne tworzyły w dużej mierze w oparciu o to co napisała danego dnia gazeta Adama Michnika.


Od 1994 roku rozpoczęła ona wysyłanie regularnych danych o swojej sprzedaży do Związku Kontroli Dystrybucji Prasy. W tamtym czasie dziennik sprzedawał się średnio w nakładzie 418 tysięcy egzemplarzy. Szczyt ”popularności” „Wyborczej” przypadł na rok 2001 i wyniósł niespełna 460 tysięcy. W 2009 roku średnia sprzedaż zamknęła się na poziomie 370 tysięcy, a rok później już tylko 335 tysięcy. W 2011 roku utrzymała się jeszcze nieco powyżej 300 tysięcy. Wielkie załamanie przyszło w tym roku. Ostatnie dane z lipca tego roku pokazują, że najwięcej czytelników, ze wszystkich dzienników ogólnopolskich, traci „Wyborcza”. Jej średnia sprzedaż dzienna wyniosła tylko 221 tysięcy egzemplarzy.


Jeszcze bardziej źle jest z rynkową wyceną całego interesu. Na warszawskiej giełdzie akcje, wydającej „Wyborczą”, Agory zadebiutowały 20 kwietnia 1999 roku. Za jedną płacono 49,90 zł. W marcu 2000 roku, na fali boomu internetowego, spółka z Czerskiej osiągnęła maksimum cenowe na poziomie 179 zł. Kolejne lata to, poza krótkimi przerwami, nieustanne spadki.

Dwa tygodnie temu nie było chętnych na akcje Agory po 6,39 zł. Oznacza to, że od cenowej górki wartość spółki z Czerskiej spadłą o 97 proc. Ci inwestorzy indywidualni i instytucjonalni, którzy uwierzyli kilka, czy kilkanaście lat temu, że zbiją fortunę na „mocarzach z Wyborczej” i kupili akcje Agory dziś plują sobie w brodę.

Załamanie „Wyborczej” wymusza cięcie kosztów. Zwalniane są kolejne grupy pracowników. Ostatnia transza objęła 250 osób. Zamknięte zostały lokalne dodatki w Częstochowie, Radomiu, Opolu i Zielonej Górze. Zwijanie żagli ma miejsce w Szczecinie, Bydgoszczy i Lublinie. Jeszcze nie tak dawno „Wyborcza” z dodatkami tematycznymi, reklamowymi i lokalnymi ledwo mieściła się w dłoni. Dziś jej objętość to cień przeszłości. Kilka, kilkanaście reklam, których zleceniodawcami są w większości instytucje publiczne.

Koniec dyktatury ideowej „Gazety Wyborczej” już bliski.

red. mediologia.pl   (źródło  - prawica.net,  PAP)