Skip to main content

Agonia Microsoftu

Apple jest więcej wart niż Microsoft. Kapitalizacja Apple w tym tygodniu przekroczyła 500 miliardów dolarów, co oznacza, że firma ta rozbiła monopol Microsoftu i w niedługim czasie gigant zbudowany m.in. przez B.Geatsa, spadnie do rzędu kilku wielkich firm informatycznych, ale nie będzie dzierżył już nigdy monopolu na oprogramowania używane prze komputery domowe.

Monopol kulturowy Microsoftu skończył się dzisiaj definitywnie. Uniformizacja kultury technologicznej której szczytowym wyrazem były – i już na szczęście nie są - oprogramowania firmy Microsoft groziła na dłuższą metę cywilizacyjnym krachem. Od jakiego momentu w historii informatyki można było przewidzieć upadek monopolu Microsoftu? Od momentu najpierw rozwoju Internetu i tzw. ruchu wolnego oprogramowania a następnie od gwałtownie rozwijającego się rynku komórek i wszystkich narzędzi informatycznych przy tej okazji wynalezionych. Przypomnijmy w ogromnym skrócie zasadnicze etapy histori firmy G.Gaetsa.

Linux czy Windows?


W ciągu ostatnich 20 lat rozwój informatyki naznaczony był zaostrzającą się w miarę upływu lat konkurencją między dwoma modelami informatyki opartymi na całkowicie odmiennych zasadach prawnych, ekonomicznych i handlowych. Symbolem tego konfliktu są systemy operacyjne : Windows, produkt Microsoft-u i Linux oprogramowanie stworzone przez fińskiego studenta Linus Torvaldsena.

Na czym ten konflikt polega ? Pierwszy model opiera się na zasadzie prawa własności oprogramowania, która zabrania kopiowania, oglądania i modyfikowania (dokładniej uniemożliwia oglądanie a więc i modyfikowanie ) jego kodu źródłowego. Według Billa Geatsa odpłatna dystrybucja programów firmy Microsoft jest konieczna aby zamortyzować inwestycje.

Drugi model pozwala wszystkim kopiować i modyfikować oprogramowanie, a nawet je rozpowszechniać pod warunkiem udostępnienia poprawionego kodu źródłowego. Dysponując kodem źródłowym oprogramowania możemy zrekonstruować jego algorytm, czyli wszystkie zasady i reguły które rządzą funkcjonowaniem programu.

Linux udostępnia nam kod – czyli dostarcza nam szczegółowej dokumentacji technicznej. Natomiast Windows, nie. Oprogramowania firmy Microsoft sprzedawane są bez dokumentacji technicznej. Ponieważ – z definicji – programy oparte na zasadzie ‘’otwartego kodu źródłowego’’ takie jak n.p Linux należą do wszystkich ewoluują one dzięki bezpłatnej pracy informatyków z całego świata („wolne oprogramowanie”) . Kooperacja ta – często nazywana ‘’grupową inteligencją’’ – jest możliwa dzięki powstaniu i upowszechnieniu Internetu. Z pojawienia się na rynku informatycznym praktycznie bezpłatnych modyfikowalnych oprogramowań korzystają więc w pierwszym rzędzie użytkownicy komputerów .

Wolne oprogramowanie

Jak doszło do powstania zasady ‘’wolnego oprogramowania’’ , która - co do tego wszyscy specjaliści są zgodni -, zrewolucjonizowała rozwój informatyki i dlatego ma coraz większy wpływ na rozwój gospodarczy, organizacje pracy czy organizacje systemu edukacyjnego ? Historycy informatyki odpowiadając na to pytanie zwracają uwagę na diametralnie odmienne losy i przeciwstawne systemy wartości dwóch amerykańskich informatyków Richarda Stallman twórcy prawnego opracowania zasady ‘’otwartego kodu źródłowego’’ oraz „wolnego oprogramowania” i Billa Gatesa założyciela firmy Microsoft i zdecydowanego obrońcy prawa własności czyli ‘’zamkniętego kodu źródłowego’’ .

Pierwszy na początku lat 70-tych pracował w MIT (Massachussets Institute of Technology) gdzie inżynierowie i naukowcy wymieniali kody źródłowe swoich oprogramowań, dopuszczając do ich kopiowania i rozpowszechniania w środowisku studenckim. Tak było n.p z systemem operacyjnym dla wielkiego komputera Altair 8800. Drugi, który studiował w tym czasie na uniwersytecie Cambridge w Bostonie, dowiedziawszy się o praktykach bezpłatnego rozpowszechniania oprogramowań, pisze słynny ‘’List otwarty do amatorów’’ w którym stawia pytanie ’’Kto może sobie pozwolić na wykonanie profesjonalnej pracy za darmo ?’’.

Niedługo później zakłada firmę i rozpoczyna płatną dystrybucje MS Basic oprogramowania protegowanego przez licencje zabraniającą kopiowania – nawet częściowego – kodu źródłowego. Ze swej strony R. Stallman zakłada Fundacje Wolnego Oprogramowania, której głównym celem jest upowszechnianie i podtrzymywanie zasady ‘’copyleft’’.

To nie tylko dwie różne wizje rozwoju technologii informatycznej, ale także dwa przeciwstawne modele gospodarki , jeden handlowy oparty na zasadach konkurencji i prawie własności, drugi naukowy, którego fundamentem jest swobodna kooperacja między ludźmi oparta na bezpłatnym upowszechnianiu wiedzy. Rywalizacja między Linuksem i Microsoftem to forma odwiecznej walki między handlem i nauką pieniądzem i wiedzą. Model handlowy, którego symbolem jest firma Microsoft zdominował całkowicie rynek informatyczny.

Na 10 komputerów 9 wyposażonych jest w system operacyjny Windows produkt firmy Microsoft. W drugiej połowie lat 90-tych w ankietach przeprowadzanych wśród personelu pomocniczego stwierdzono, że duża część badanych utożsamia komputer właśnie z systemem operacyjnym Windows. Ten monopol nie tylko gospodarczy, także cywilizacyjny zostaje naruszony wraz z rozpowszechnieniem się Internetu. To właśnie historia powstania i rozwoju Internetu jest początkiem końca dyktatury kulturowej Microsoftu, jednak pierwszy cios zadany firmie B.Gaetsa nastąpił precyzyjnie 9 sierpnia 1995 roku, kiedy to zaczęła się nowa epoka w ekonomi.

Internetowa ekonomia czyli agonia Microsoftu

Tego dnia akcje – założonej zaledwie 16 miesięcy przedtem firmy Netscape, eksplodują na giełdzie. Wieczorem wartość jednej akcji – oszacowywanej na 28 dolarów na początku sesji – podskakuje do 58 dolarów. Właściciele firmy w ciągu kilku godzin stają się milionerami. Dlaczego wartość poważnie zadłużonego przedsiębiorstwa istniejącego zaledwie od półtora roku, którego obroty w pierwszym semestrze 1995 r. wyniosły zaledwie 16,6 mln, podskoczyła do 3 miliardów dolarów ?

Przyczyną tej prawdziwej euforii wśród inwestorów był gwałtowny rozwój Internetu, którego liczba użytkowników w 1995 r. wynosiła 35 mln i mogła według opinii specjalistów podskoczyć do 500 mln. w 2000 roku. Internet – z tego zdawali sobie sprawę wszyscy zainteresowani – rewolucjonizował podstawy międzyludzkiej komunikacji, a więc miał bezpośredni wpływ na najważniejsze aspekty funkcjonowania społeczeństwa.

Firma Netscape skonstruowała pierwsza przeglądarkę umożliwiającą wyszukiwanie informacji w sieci i stąd ogromne zainteresowanie jej akcjami kół finansowych, które zakładały, że dochody firmy w najbliższych latach wzrosną wielokrotnie . I rzeczywiście, po wejściu firmy Netscape na giełdę, Internet rozwija się w zawrotnym tempie. Pod koniec 2000 roku 44% amerykanów używa globalnej sieci, a 60% posiada komputery domowe (w 1995 statystyki wynosiły odpowiednio – 9% i 32%).

Na rynku pojawiają się inne firmy produkujące narzędzia informatyczne ułatwiające dostęp do internetu. Ich finansowanie gwarantują t.z.w spółki ryzykownego kapitału, których finanse zasilane są głównie przez zarówno prywatne jak i publiczne fundusze emerytalne. Są one gotowe – po raz pierwszy w historii ekonomi – finansować innowacje w celu osiągnięcia zysku. Dzięki nim ci, którzy mają ‘’rewolucyjne idee’’ , lecz nie mają pieniędzy mogą bez większego trudu realizować swoje marzenia. I je realizują , powstają setki firm popularnie nazywanych start-up, których właściciele nie mając grosza w kieszeni mogą – dzięki spółkom ryzykownego kapitału – wynająć pierwszy lokal i zatrudnić pierwszych pracowników. Ich giełdowa kapitalizacja jest równie spektakularna co opisany wyżej przypadek firmy Netscape.

N.p akcje UUNet Technology produkująca oprogramowanie inernetowe wzrastają o 95% w ciągu 2 tygodni. Rozwój światowej sieci – nazywanej również cyberprzestrzenią – rewolucjonizuje także intelektualne wyobrażenia o samej zasadzie działania komputera. Larry Ellison – dyrektor firmy Oracle – rozpoczyna prace nad ‘’komputerem sieci’’, którego pamięć i inteligencja znajdowałyby się właśnie w Internecie.

Realizacja tego projektu wywróciłaby do góry nogami dotychczasowe zasady korzystania z narzędzi informatycznych i zlikwidowałyby potrzebę posiadania w komputerze systemu operacyjnego. Bill Geats, który zignorował kompletnie pojawienie się internetu, dostrzega w końcu grożące jego firmie niebezpieczeństwo. Microsoft w którego produkty (w szczególności system operacyjny Windows) wyposażonych jest 9 na 10 komputerów na świecie decyduje się na użycie całej swojej ogromnej machiny finansowej (35 miliardów w 2001 r.) by nadrobić internetowe opóżnienie.

W niedługim czasie – dzięki zakupie małej firmy specjalizującej się w produkcji narzędzi do obsługi globalnej sieci – konstruuje przeglądarkę internetową nazwaną Internet Explorer, która staje się integralną częścią nowej wersji systemu Windows. W ten sposób wszyscy użytkownicy tego systemu są zmuszeni do używania tego produktu.

A jeśli – mimo wszystko – pragną używać przeglądarki firmy Netscape to niestety napotykają na nieprzezwyciężalne problemy techniczne, które uniemożliwiają jej zainstalowanie i używanie. Firma Netscape, która w 1996 kontrolowała 90% rynku produktów dla internetu, kapituluje i w 1998 roku zostaje zakupiona za 4,2 miliarda dolarów przez America Online (AOL). Bill Geats tryumfuje i aby utrwalić swój monopol na rynku systemów operacyjnych dla komputerów domowych nową wersje Windowsa XP wylansowaną w 2001 r. sprzedaje jako formę abonamentu co drastycznie ogranicza wolność wyboru konsumentów. I dlatego nie tylko firmy ale także organizacje zawodowe i konsumenckie zdecydowały się oskarżyć Microsoft o łamanie ustaw antymonopolowych. Takie jest najogólniejsze prawno-ekonomiczne podłoże procesu przeciwko firmie, która – w XX wieku- była symbolem potęgi handlu i pieniądza.


Mozillia wygrywa

Jak już wspomniałem na początku 4 listopada 2002 r. amerykański sąd federalny zaakceptował ugode, jaką Departament Sprawiedliwości USA zawarł z Microsoftem. Na mocy porozumienia Microsoft nie może odmówić współpracy, oferować gorszych warunków handlowych lub wywierać nacisków na producentów instalujących w komputerach PC systemy operacyjne konkurencyjnych firm.

Musi również zapewnić producentom narzędzi informatycznych i użytkownikom możliwość całkowitego usunięcia z systemu Windows przeglądarki Internet Explorer i oprogramowania do odtwarzania multimediów Windows Media Player. Równocześnie firma Billa Geatsa zobowiązana jest udostępnić dane techniczne systemu Windows i elementy jego kodu źródłowego aby oprogramowania tworzone przez konkurentów mogły być instalowane i używane tak samo dobrze jak aplikacje Microsoftu.


I to był początek końca firmy B. Geatsa. Jaka przeglądarka jest lepsza – Internet Explorer, za która trzeba płacić bo jest wliczona w cenę systemu operacyjnego czy darmowa Mozillia utworzona przez informatyków z ruchu wolnego oprogramowania? Oczywiście – i to wiedzą wszyscy – Mozillia bije na głowę Internet Explorer z którym użytkownicy maja same problemy.

Piotr Piętak

  • Utworzono .
  • Kliknięć: 7911