Napisane przez mediologia dnia . Wysłane Internet.

Obama przegrywa kampanie w Internecie

acta thumbBarack  Obama przegrywa kampanie prezydencką w Internecie z kandydatem republikanów Romneyem. Jest to tym bardziej zaskakujące, że cztery lata temu Internet był jego królestwem, wtedy demokraci opanowali sieć w 100% wykorzystując w nowatorski sposób portale społecznościowe np. Twitter.

Dzisiaj, ci sami internauci, którzy cztery lata temu organizowali kampanie Obamie, wspierają Romneya. Być może Obama w ten sposób płaci za popieranie ACTA, które są –dla dużej części członków ruchu wolnego oprogramowania – symbolem wszelkiego zła i prób zdławienia wolności w sieci. 

Od kilku dni Spora reklama odradzająca głosowania na Baracka Obamę pojawiła się na The Pirate Bay, portalu niezwykle popularnego wśród amerykańskich internautów, portalu ściganego przez służby specjalne USA za propagowanie ściagnia plików i za walkę przeciwko prawom autorskim. Na popularnym portalu TorrentFreak zauważono już ten społeczny i polityczny fenomen, że użytkownicy The Pirate Bay z USA mogą zobaczyć reklamę zniechęcającą do głosowania na Baracka Obamę.

Tę kampanię przeciw Obamie finansuje organizacja American Future Fund, która zajmuje się promowaniem ideałów wolnego rynku w połączeniu z poglądami konserwatywnymi. Jest to paradoks, ze ta organizacja organizuje kampanie anty-Obama na portalach „pirackich”. The Pirate Bay ma ogromną rzeszę użytkowników, więc reklama w tym miejscu jest znakomitym posunięciem reklamowym. Co więcej, Barack Obama z pewnością nie uruchomi kontrkampanii na The Pirate Bay, bo byłoby to niepoprawne politycznie.

Organizacje przemysłu rozrywkowego nie zostawiłyby suchej nitki na kandydacie, który promował się, korzystając ze znienawidzonej przez nie strony. ( o władzy mulimedialnych korporacj w USA - czytaj  : Myszka Miki...

Nie zmienia to faktu, że ta strona jest popularna i korzystają z niej potencjalni wyborcy. Trzeba jeszcze raz przypomnieć, że przez cztery ostatnie lata – za prezydentury Obamy miały miejsca konflikty związane z SOPA iACTA. Obama niby broni wolności internetu, ale internauci postrzegają go jako zagrożenie dla tej wolności. Dlatego The Pirate Bay wydaje się odpowiednim miejscem do kampanii przeciwko Obamie.

Nie jest to pierwszy raz, gdy powierzchnia reklamowa The Pirate Bay wykorzystywana jest w działaniach politycznych. Jak podawał portal www.di.com.pl W ubiegłym miesiącu okazało się, że nieświadomie z tej powierzchni skorzystał rząd Kanady, promując swój plan działań gospodarczych.

Gdy media spostrzegły rządową reklamę na TPB, rząd zwalił winę na Yahoo, a Yahoo wyparło się współpracy z TPB. Tak czy owak pieniądze za tę reklamę również wsparły piracką działalność Można uznawać The Pirate Bay za bardziej lub mniej odpowiednie miejsce do reklam, ale jedno jest pewne - ta usługa dociera do wielu ludzi i jej potencjał w kreowaniu opinii jest ogromny.

Z tego właśnie powodu tysiące artystów chce promocji na The Pirate Bay. Polski niezależny deweloper gier Sos Sosowski udowodnił niedawno, że promocja na TPB może się przełożyć na pieniądze dla twórcy. Dlatego reklama na tym portalu zniechęcająca do głosowania na Obamę jest znakomitym posunięciem zwolenników Romneya.

red. mediologia.pl