Skip to main content

Rewolucja w PiS - zmartwychwstanie polityczne J.Kaczyńskiego

Nie czytam komentarzy politycznych na portalach - , które z maniackim uporem, zajmują się li tylko i wyłącznie polityką na poziomie Mopsiu przykopał Kaziowi i co z tego wyniknie dla Kaczora lub Donalda, bo z tego typu dywagacji nic nie wynika dla nikogo. Dlatego z pozycji neutralnego kibica i przeciwnika politycznego prezesa PiS, chciałbym zająć się jego propozycją zwołania dyskusji ekonomistów na temat aktualnej sytuacji gospodarczej Polski.

Najpierw krótka obserwacja z terenu: wracam z Mazur, gdzie kryzys ekonomiczny kwitnie w najlepsze, to właśnie tam widać przerwane w połowie inwestycję i to właśnie tam rozmawia się z przerażonymi drobnymi przedsiębiorcami, którzy z dnia na dzień znajdują się bez pracy i są – w wielu wypadkach – zmuszani do sprzedaży swoich narzędzi pracy (np. ciężarowych samochodów).

Ci ludzie maja w dupie zarówno Tuska i J. Kaczyńskiego, ale jednocześnie w sytuacji niepewności i strachu, oczekują od polityków odpowiedzi na pytanie: co w takiej sytuacji mamy robić? Co robić, jeśli nic nie wiadomo i rzeczywistość zaczyna przypominać piosenkę Rolling- Stonsów w której wszystko pomalowane jest na czarno.

Propozycja prezesa PiS odpowiada na ich pytania w tym sensie, że jest skorelowana z ich najgłębszymi niepokojami. J.Kaczyński proponując zwołanie konferencji ekonomistów zachowuje się jak klasyczny polityk, który mówi do swoich wyborców i przeciwników: wiem jaka jest wasza sytuacja i dlatego chce o niej dyskutować i rozmawiać, aby wspólnie znaleźć jakieś wyjście z kryzysu.

Prezes PiS nic nie obiecuje, oprócz tego co jest fundamentem demokracji - czyli dyskusji. Ale w tej propozycji jest drugie ukryte dno, które jest prawdziwa rewolucją w PiS. Otóż dotychczasowa polityka partii prezesa J. Kaczyńskiego, polegała głownie na straszeniu i dzieleniu polskiego społeczeństwa, na wywoływaniu kryzysów.

Od końca sierpnia 2006 roku polityka premiera Kaczyńskiego wydawała się polegać na zarządaniu permanentnym kryzysem – wywoływanym medialnie i podtrzymywanym stale przez kierownictwo PiS – dezintegrującym coraz bardziej ośrodek kierowniczy państwa, który jednak paradoksalnie dawał złudzenie sprawowania władzy.

Zewnętrznemu obserwatorowi wydawało się, że premier Kaczyński testuje teorie prof. Staniszkis, która jeszcze w latach 70-tych sformułowała hipotezę -analizując funkcjonowanie PRL-u - że komuniści rządzili przy pomocy periodycznych prowokowanych przez nich samych kryzysów. Było coraz bardziej widoczne, że „pisowscy rewolucjonisci”, jak ich – nie bez racji, nazywała warszawska ulica – doszli do wniosku, że podstawowym zadaniem rządu jest wykrycie wszechobecnego „układu” rządzącego Polską w oparciu o nieformalne zasady, których kamieniem węgielnym jest korupcja.

Wszystkie inne cele rządu zeszły na plan dalszy, w gruncie rzeczy przestały się liczyć. Stało się jasne, ze powołanie CBA i rozwiązanie WSI miało przede wszystkim na celu wykrycie „układu”, który w ustach premiera zaczynał przypominać wawelskiego smoka. PiS przez kilka lata funkcjonował jak zachodnioeuropejskie partii komunistycznych z okresu „zimnej wojny”, jego działacze byli całkowicie nieczuli na rzeczywistość, chronieni przed nią przez ideologię w której rolę „walki klasowej” odgrywa „wszechobecny układ” a media to „siły wytwórcze” decydujące w „ostatecznej instancji” o całokształcie życia społecznego.

Propozycja zorganizowania dyskusji w której braliby udział prof. Balcerowicz i Belka – ludzie „układu” – dowodzi, że partia prezesa J. Kaczyńskiego rezygnuje z fundamentu swojej ideologii, co jest w polskiej polityce prawdziwa rewolucją. W obliczu kryzysu PiS łączy a nie dzieli i na taki sygnał ze strony polityków oczekiwali przeciętni wyborcy zaniepokojeni sytuacją gospodarczą kraju. Kryzys jest ważniejszy od „układu”. PiS staje się zpowrotem partią polityczną.

Piotr Piętak

  • Utworzono .
  • Kliknięć: 3757