Skip to main content

„Magnaci” w Business Center Club

Eksperci z Business Center Club – stowarzyszenia skupiającego bogatych polskich przedsiębiorców – zauważyli nareszcie że państwo Polskie jest zdezintegrowane i co najważniejsze, że ministerstwa zamiast ze sobą współpracować np. w kwestii informatyzacji  administracji publicznej, często przeszkadzają sobie nawzajem, kłócą się o pieniądze, unijne dotacje, czyli zachowują się dokładnie tak jak nasi XVII i XVIII magnaci, którzy Polskę rozdzierali na kawałki jak kawałek płótna.

Obserwacja słuszna, natomiast eksperci naszych najbogatszych kapitalistów nie raczyli sobie zadać najprostszego pytania: dlaczego tak się dzieje, dlaczego permanentnie mamy do czynienia z brakiem koordynacji działań między ministerstwami  co powoduje, że wiele projektów np. unijnych znacznie się przedłuża co z kolei skutkuje stratą miliardów złotych.

 

Dlaczego wg słów tychże ekspertów koordynacją i współpraca między ministerstwami premier się w ogóle nie interesował?

Odpowiedź na to pytanie zna każdy kto ma minimalną wiedze o funkcjonowaniu III Rzeczpospolitej. Dlatego, że na dezintegracji państwa zarabiają nasze i obce firmy informatyczne.

Kilka miesięcy temu, w trakcie kolejnej polemiki o KRUS, premier Tusk stwierdził, że „należałoby najpierw zdefiniować czym jest gospodarstwo rolne”, bowiem istnieje kilka różnych jego definicji.

Zgadzam się z premierem, istnieje wiele definicji pojęcia gospodarstwa rolnego: nieco inne są jego definicje w statystyce, w różnych rejestrach systemu  IACS, systemie podatku rolnego, KRUS, co powoduje że wymiana informacji pomiędzy nimi jest niemożliwa.

Gdyby w III Rzeczpospolitej obowiązywała jedna definicja „gospodarstwa rolnego”, to można by stworzyć jeden system informatyczny obsługujący jednocześnie GUS, KRUS, Ministerstwo Rolnictwa, IACS,  ponieważ istnieje tych definicji kilka, więc trzeba stworzyć wiele systemów informatycznych. Stąd wniosek, że na dezintegracji państwa polskiego zarabiają w pierwszym rzędzie firmy informatyczne. Im większa dezintegracja państwa, tym firmy informatyczne mają więcej zamówień.

Czy w takim razie eksperci z BCC proponując powołanie: „koordynatora w randze ministra, np. przy Kancelarii Premiera lub Prezydenta, odpowiedzialnego za całość obszaru wspierania rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce” nie występują przeciwko interesom własnego pracodawcy?

Byłby to w polskim życiu publicznym wydarzenie epokowe, oto nasi kapitaliści występują w obronie dobra publicznego! Przypomnijmy, że na takie reformy, które ograniczały władze wielkiego kapitału, zdobył się w latach Wielkiego Kryzysu 1929 -1933 prezydent USA Franklin Delano Roosevelt, który , na spotkaniu z prezesami wielkich firm, powiedział pamiętne słowa: „Musze ograniczyć waszą władzę by uratować kapitalizm”.

I Roosevelt to zrobił, ale zanim przystąpił do reform miał dokładną diagnozę kryzysu i wiedział jakie reformy ustawodawcze, polityczne i gospodarcze musi wprowadzić. Natomiast nasi eksperci z Business Center Club nawet nie wiedzą, że aby wprowadzić zmiany które proponują trzeba zmienić Konstytucje III Rzeczpospolitej, zlikwidować dział  informatyzacji (nr. 34) w budżecie państwa i zmienić co najmniej kilkanaście innych ustaw i kilkadziesiąt rozporządzeń.

Zadaje sobie pytanie po co Business Center Club występuje z propozycjami, których sensu i konsekwencji  nie rozumie? Jak to po co?

Po to by ładniej wyglądać we własnych oczach.

 

Piotr Piętak

  • Utworzono .
  • Kliknięć: 4112