Skip to main content

ACTA i TV Trwam

Ograniczanie wolności wypowiedzi oraz ograniczanie wolności gospodarczej taki jest ukryty sens porozumienia ACTA. Ograniczanie, wręcz dyskryminacja praw do wolności słowa polskich katolików, taki jest sens nieprzyznania TV Trwam miejsca na multipleksie cyfrowym. Rząd premiera Tuska wyraża w najpełniejszym stopniu antywolnościowe i antydemokratyczne tendencje w łonie postkomunistycznej oligarchii. Jest przeciwnikiem wolności. Jest spadkobiercą PRL-owskiej kultury w której wychowali się działacze PO. Czy młodzi internauci zdają sobie sprawę, że powinni – niezależnie od tego czy są czy nie są katolikami – także walczyć o prawa katolików ?

Czy zdają sobie sprawę, że w obu przypadkach podpisania porozumienia ACTA i nieprzyznania TV Trwam miejsca na multipleksie, mamy do czynienie z elementarnym pogwałceniem prawa do wolności ? Więcej, że w przypadku TV Trwam to prawo jest gwałcone w sposób o wiele brutalniejszy, niż w przypadku porozumienia ACTA ? Moim zdaniem obowiązkiem internautów jest protestowanie przeciwko cynicznej decyzji KRRiT. Być może ktoś uzna, że byłby to sojusz przedziwny, ponieważ wśród internautów kwitną postawy antykatolickie, często ci którzy są aktywnymi przeciwnikami ACTA zamieszczają w Internecie wulgarne filmiki antypapieskie.

Jednak zarówno internauci jak i telewidzowie TV Trwam walczą o wolność w Polsce i to nas łączy. Istnieją także przesłanki czysto informatyczne, które powinny skłaniać młode pokolenie internautów do poparcia TV Trwam. Otóż cywilizacja medialna nie powstałaby – o czym nikt w tej chwili nie pamięta – bez poparcia Kościoła Katolickiego dla malarstwa i innych sztuk plastycznych. To tradycja katolicka doprowadziła do rozkwitu w Europie rozmaitych obrazów do bogactwa sztuk plastycznych. Przedstawię w skrócie makietę tego – zapomnianego dzisiaj - problemu

Jak wiadomo święto Ortodoksji obchodzone w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu od roku 843 potwierdza przyzwolenie na przedstawienie Boga i kult świętego obrazu. W rezultacie sztuka ikony, niemal unicestwiona przez ruch obrazoburczy, rozkwita na Zachodzie na nowo. Przypomnijmy, że w Bizancjum zawsze istniał kierunek wrogi wobec obrazów, który nasilił się w VIII wieku wśród wielu biskupów i teologów, aż w końcu przerodził się w „ikonoklazm” czyli niszczenie obrazów. Religijną część oddawaną obrazom odrzucał on jako pogańskie bałwochwalstwo, powołując się przede wszystkim na starotestamentowy zakaz sporządzania obrazów.

Na Zachodzie, kluczowym tekstem, wyjaśniającym kwestię przedstawiania Boga jest niewątpliwie list papieża Grzegorza Wielkiego z roku 600, adresowany do biskupa Marsylii Serenusa, który kazał zniszczyć obrazy w episkopalnym mieście. Obraz jest przydatny, pisze papież, ponieważ uczy niepiśmiennych prawd wiary i rozbudza w nich pobożność. Inaczej mówiąc, zamiast stawiać kwestie obrazu na płaszczyźnie metafizycznej – tak, jak to było w Bizancjum – papież stawia ja na gruncie retoryki i pedagogiki.

Jak pisze Alain Besancon : „Wynikają z tego trzy podstawowe skutki. Przede wszystkim obraz nie jest przedmiotem świętym. Jest jedynie pomocniczym dodatkiem do prawdziwych środków zbawienia czyli sakramentów i Pisma Świętego. Następnie , pełniąc właściwą sobie funkcje, obraz może korzystać ze wszystkich metod i sposobów sztuki starożytnej, zawsze przykładowej, żeby uczyć, przekonywać i podobać się.”.

Innymi słowy nie ma sztuki specyficznie chrześcjańskiej. Malarz, artysta może używać rozmaitych środków żeby sztukę uprawiać. Nie wymaga się od niego nawet cnoty . Może być grzesznikiem, podczas gdy jego kolega malarz ikon, musiał przed rozpoczęciem pracy przystąpić do modlitwy i oczyszczenia się. Artysta zachodni jest wolny, nie ciążą na nim teologiczne zakazy i nakazy. Właśnie na tym polega zdumiewająca płodność sztuki zachodniej : na wolności wobec teologii. Kościół Katolicki uwolnił wyobraźnie i geniusz artystów i w połączeniu z przekonaniem , – tym razem teologicznym -, ze wszystko co stworzył dobry Bóg jest piękne, przyczynił się do powstania symbolizmu.

W tym miejscu warto podkreślić fakt, że chrześćjaństwo stanowi w Europie najbardziej uderzający i znamienny przykład doświadczenia przekazywania symbolicznego, metody ewangelizacyjne są wczesnym świadectwem geniuszu w sferze kompresji, grafiki, i literatury a stąd wniosek, że nośniki ewangelizacyjne wczesnego chrześćjaństwa są pierwszym odpowiednikiem paradygmatów elektronicznych mediów.

Bowiem podstawowymi pojęciami opisujacym funkcjonowanie „nowych mediów”, jest pojęcie „wariacyjności” , które oznacza, ze obiekt nowych mediów nie jest czymś ustalonym raz na zawsze, ale raczej czymś co istnieje w wielu odmiennych od siebie wersjach, oraz pojęcie „miksacji” polegające na mieszaniu różnych stylów a także mieszaniu tworzyw z różnych sztuk n.p fotografii z kreskówką, czy poezji z plakatem. Te paradygmaty szczególnie „miksacja” są ulubiona metodą chrześćjańskich misjonarzy, którzy w swej codziennej akcji odciążają przekaz z treści logicznych i teologicznych, aby zaprezentować warstwom niepiśmiennym zbiór symboli wiary chrzęśćijańskiej w formie emblematów : Krzyż, monogramy, JHS (Jezus Hominum Salwator), ryba – co Ligia rysowała na piasku Wincjuszowi ? – baranek, szopka Bożo Narodzeniowa i.t.d.

Te „wizualizacje” jakby powiedział dzisiejszy specjalista od reklamy – zapewniają transnarodowy przekaz (chciałoby się napisać telewizyjny) zrozumiały lub raczej odczuty i zrozumiały przez niepiśmiennych. Niektórzy badacze np. R. Debray uważają, że Komunia Święta czyli dogmat rzeczywistej obecności ciała Chrystusa w maleńkim plasterku chleba jest eucharystyczną „kompresją” będącą odpowiednikiem współczesnej techniki plastycznej zwanej „kompresją kierowaną”. Twórca mediologii twierdzi także, że :

„Tajemnica Wcielenia (Chrystus jako pierwszy mediator) wyróżnia się niczym największa rewolucja intelektualna w historii dwóch minionych tysiącleci. Dzięki niej trwa era chrześćjaństwa /…/. Dzięki temu dogmatowi-matrycy na monoteistycznym Zachodzie istnieją obrazy, podczas gdy dwa pozostałe monoteizmy je wykluczają ; możliwe stało się figuratywne wstawiennictwo wobec boskości. Dzięki Wcieleniu staliśmy się cywilizacją malarstwa, kina a dziś wideo (Hollywood narodził się na II soborze Nicejskim w 787 roku).”.

Francuski filozof stwierdza fakt ewidentny dla wszystkich badaczy współczesnych mediów dysponujących wykształceniem teologicznym i filozoficznym, jednocześnie jednak ta zależność jest po prostu nie zauważana przez postmodernistyczna kulturę. Ale to nie wszystko TV Trwam jest fenomenem światowym ; funkcjonująca tylko dzięki swoim słuchaczom jest prawdziwym medium społecznym – powtarzam – jedynym tego typu medium na świecie. Powinniśmy być z tego dumni, a nasza władza chce TV Trwam zlikwidować .

Jest to akt barbarzyński. Niekiedy wydaje mi się, że żyjemy w Rzymie w czasach najazdów Hunów. Jeżeli społeczeństwo chce przeprowadzić referendum w sprawie porozumienia ACTA to nie widzę żadnych przeszkód by w tym samym referendum znalazłó się pytanie o TV Trwam.

 

Piotr Piętak